Zobacz Żółwie Jaja i Pisklęta. Niektóre ośrodki, takie jak Wyndham Grand Rio Mar Beach Resort i Spa w Puerto Rico, po prostu organizują gościom obserwację żółwi morskich przybywających na brzeg, aby złożyć jaja na pobliskich plażach lub zobaczyć ekscytujący moment, kiedy pisklęta żółwi opuszczają swoje gniazda i robią swoje powrót do morza, gdzie tylko jeden na 1000

Malownicze krajobrazy, żółwie karetta i doskonałe lokalne produkty – tak pokrótce można opisać Zakynthos, zwaną niegdyś „Kwiatem Wschodu”. Przekonajcie się, co jeszcze wyspa ma do zaoferowania. Zwiedzić miasto w ramach city tour Stolica, tak jak wyspa, znana jest pod nazwą Zakintos lub Zante. Wypełniona zabytkami, licznymi knajpkami i sklepikami ciągnie się wzdłuż szerokiej przystani. Znajdziecie tu kilka miejsc wartych odwiedzenia, w tym kościół Agios Dionisios czy ruiny twierdzy wznoszące się nad miastem. Najlepiej wybrać się na bezpłatny city tour, dzięki któremu poznacie Zante widziane oczami jego mieszkańców oraz usłyszycie historie i anegdoty, których nie znajdziecie w przewodnikach. Dzięki takiej wycieczce dowiedziałam się o leżącej na obrzeżach miasta plaży Krioneri, gdzie znajduje się Lolinos Vzahos, czyli Czerwona Skała. Legenda mówi, że skała wzięła nazwę z koloru krwi kobiety, która tutaj popełniła samobójstwo z miłości. Zobaczyć Zatokę Wraku Wizytówką wyspy jest najsłynniejsza grecka zatoka Navagio, zwana także Zatoką Wraku – od leżącego u jej brzegu od 1980 r. statku przemytniczego Panagiotis. Do tego pięknego miejsca na północnym zachodzie można dostać się łodzią lub obejrzeć ten popularny zakątek z lotu ptaka. Druga propozycja wydaje się ciekawsza, bo po drodze zobaczycie urokliwe zatoki Porto Roxa, Porto Limnionas oraz Porto Vromi. Navagio dysponuje słynnym punktem widokowym, ale lepiej udać się w głąb klifu, jeśli chcecie zrobić ciekawsze zdjęcia. Pamiętajcie jednak o założeniu odpowiednich butów, najlepiej trekkingowych, bo teren do łatwych nie należy. Skosztować lokalnych produktów W górskiej wiosce Kiliomeno mieści się sklepik Melissiotisses prowadzony przez grupę kobiet, którym zależy na podtrzymaniu lokalnych tradycji kulinarnych. Możecie tu kupić domowy chleb, przyprawy, dżemy, słodycze i ponad tuzin różnych rodzajów likierów w wielu ciekawych smakach, w tym arbuzowym, rozmarynowym czy bergamotkowym. Wszystkie produkty wytwarzane są naturalnie i nie zawierają konserwantów. Prawdziwy raj dla smakoszy! Wypłynąć w rejs do Marathonisi Zakintos stanowi dom dla żółwi morskich karetta. Mieszka ich tu ok. 900 i ze względu na zagrożenie wyginięciem otoczone są ochroną. Samica żółwia składa jaja w nocy między czerwcem a sierpniem, dlatego część plaż zostaje zamknięta od zachodu do wschodu słońca, zabronione jest łowienie w tych miejscach oraz używanie motorówek. Tak jest w przypadku urokliwej plaży Gerakas. Jeżeli zechcecie zobaczyć żółwie na własne oczy, a jest to wspaniałe doznanie, popłyńcie w rejs na wysepkę Marathonisi w zatoce Laganas stanowiącej Morski Park Narodowy. Skorzystać z atrakcji w otoczeniu przyrody Aktywny wypoczynek to świetna okazja na odkrycie malowniczych krajobrazów wyspy. Przekonają się o tym miłośnicy: pieszych wycieczek (polecam szlaki z Limnionas do Kampi, z Argassi do Kalamaki, Volimes, Krioneri), jazdy na rowerze (Keri, Volimes, Anafonitria, Lucha, Kiliomenos, Katastari, Gyri), jazdy konnej (zatoka Laganas, Tsilivi, Akrotiri, Kalamaki, Kiliomenos). Idealnym miejscem na snorkeling będzie plaża Gerakas, a miłośnicy sportów wodnych zaszaleją na Agios Nikolaos w Vassilikos. Fanom naturalnego spa polecam piękną plażę Xigia nieopodal Alikanas, w pobliżu której znajduje się ujście podwodnych źródeł siarkowych. Odwiedzić winnice Próbowanie szlachetnych trunków w sielskiej scenerii – czy może być lepszy przepis na udane popołudnie? Wina produkowane na Zakintos mają dobrą renomę, dlatego nie należy sobie odmawiać wizyty w tutejszych winnicach: Solomos Wines na obrzeżach stolicy, Art & Wine w Maries, Callinico w Alykes czy Ampelostrates Horese w Kiliomenos. Osobiście polecam wstąpić do prowadzonej od trzech pokoleń winnicy Grampsas w Lagopodo. Nie pożałujecie tej wyprawy – obok degustacji wina, której towarzyszą lokalne meze, zwiedzicie tu malutkie muzeum. Podziwiać wspaniałe widoki Piękne zatoki, gaje oliwne i cytrusowe, strzeliste skały – wyspa potrafi zauroczyć. Na pewno warto zobaczyć przylądek Skinari i znajdujące się tuż obok Błękitne Groty, które zawdzięczają swoją nazwę nieskazitelnie błękitnej wodzie. Romantycy powinni udać się do Kambi i Keri, skąd rozciągają się fantastyczne widoki na morze, wybrzeże i skały. Polecam wycieczkę do latarni morskiej w Keri, gdzie obejrzycie zachwycający zachód słońca. Innym wspaniałym punktem widokowym jest Bohali Hill w sercu stolicy, z którego można podziwiać panoramę dla Was wartościowe treści już od 2006 roku. Inspirujemy do wyruszenia w podróż, otwarcia na nowych ludzi i kultury, smakowania nowych potraw i ekscytowania się pięknymi widokami. Leć i odkryj świat!

Plaża Corozalito i żółwie – Playa Corozalito. To jedna z najfajniejszych plaż w Kostaryce, na jakiej byliśmy! Może już wiecie, że Kostaryka to kraj, gdzie łatwo spotkać żółwie i zobaczyć ich okres lęgowy oraz pochód małych żółwi do oceanu. Żółwie kojarzą się z parkiem Tortuguero oraz plażą Ostional.
Żółwie Caretta caretta wycieczka Rejs na żółwie z Zante Magic Tours Żółwie Caretta caretta Caretta caretta to jedyne z żółwi morskich które rozmnażają się w Morzu Śródziemnym. To dość duże gady - przeciętny rozmiar skorupy ma ok. 120 cm długości, a masa przekracza 100 kg. Ich głównym pokarmem są małe zwierzęta morskie: ryby, kraby, małże a zwłaszcza meduzy. Tylko sporadycznie jedzą rośliny i glony. Cechą charakterystyczną żółwi morskich są kończyny przekształcone w płaskie wiosła - przednie służą do napędu, a tylne pełnią funkcje steru. Górna część skorupy jest brązowa, a dolna (plastron) żółtawa. Żółwie morskie nie mogą wciągnąć głowy, ogona i kończyn do skorupy, przez co są bardzo narażone na zranienia przez śruby łodzi - co rzeczywiście często ma miejsce. Największym siedliskiem żółwi w basenie Morza Śródziemnego są Wyspy Jońskie, a leżąca na południu wyspy Zakynthos zatoka Laganas, jeszcze do niedawna była ich ulubionym miejscem składania jaj. Szacuje się, że obecnie składa je tu około 700-800 żółwic, podczas gdy na początku lat '90 ubiegłego wieku mogło ich być ponad dwa razy tyle. Całe życie spędzają samotnie w morzu, z dala od lądów, a jedynie samice na krótki czas wychodzą na brzeg w celu złożenia jaj. Kierując się polem magnetycznym Ziemi samice odbywają długie wędrówki do miejsca swego urodzenia aby tam złożyć jaja. Upodobały sobie piaszczyste zatoczki Wysp Jońskich, które niestety są też atrakcyjne dla turystów. Dlatego rozwój turystyki przyczynił się istotnie do zmniejszenia liczby tych gadów w Morzu Śródziemnym. W czerwcu i lipcu samice docierają do plaż Zakynthos. Po wyjściu z wody poruszają się powolnie i niezdarnie - są tu bezbronne. Podczołgują się poza strefę przyboju morza, gdzie samica znajduje odpowiednie miejsce i zaczyna przy pomocy tylnych odnóży kopać dołek, do którego składa 120-150 jaj wielkości piłeczki pingpongowej, a następnie przykrywa je warstwą piasku. Cała operacja zajmuje jej ok. 8 godzin, po których wraca do morza. Ciepło potrzebne do inkubacji jaj pochodzi ze słońca. Małe, kilkucentymetrowe żółwiki wylęgają się po niecałych 2 miesiącach - od początku sierpnia do połowy września - i pełzną do morza. Zagrożenie podczas rozmnażania czyha już w momencie, kiedy żółwice wychodzą na ląd. Hotele i infrastruktura turystyczna, a także sami turyści spacerując plażą po zmroku mogą wystraszyć samice, które albo uciekną do morza i nie złożą jaj, albo złożą je zbyt blisko wody. Przez blisko dwa miesiące jaja są zagrożone uszkodzeniem przez turystów. Również po wykluciu małe żółwiki mogą zostać zdezorientowane światłami hoteli czy tawern i zamiast do morza pełzną w głąb plaży, gdzie giną z wyczerpania. Dzięki staraniom miejscowego Towarzystwa Ochrony Żółwi Morskich, walczącego z przemysłem turystycznym, w zatoce Laganas w 1999 r. utworzony został Morski Park Narodowy Zakynthos. Ma on na celu ochronę plaż wylęgowych żółwi Caretta caretta oraz ochronę biotopu i populacji występującej tu foki - mniszki śródziemnomorskiej. Ograniczono rozwój infrastruktury turystycznej nad zatoką, ustalono też strefy zakazu ruchu łodzi motorowych, a także ograniczono dostęp do plaży po zmroku ("godzina policyjna"). Zakazano także lotów samolotów nocą. W oznaczonych miejscach gniazd nie wolno wbijać w piasek parasoli i parawanów. Te i inne działania są szansą na zahamowanie spadku populacji żółwi morskich na Wyspach Jońskich. Rejs po Zatoce Laganas Byliśmy na Zakynthos na początku sierpnia - samice po złożeniu jaj zapewne opuściły już zatokę Laganas. O tej porze większe jest prawdopodobieństwo spotkania rankiem na plaży świeżo wyklutych żółwików, niż dorosłych osobników w zatoce. Ale mimo wszystko decydujemy się na rejs po zatoce zorganizowany przez znane nam już polskie biuro ZMT. Zwłaszcza że oprócz tropienia żółwi, w programie są dwa postoje na kąpiel. Autokarem docieramy do portu Agios Sostis, leżącego niedaleko kurortu Laganas, gdzie przesiadamy się do dużej motorówki. Zaraz po wyruszeniu z portu mijamy wyspę o tej samej nazwie co port. Od południa wysepka ma głęboko wciętą zatokę, dzięki której wygląda jak podkowa. Przy maleńkiej plaży mieści się tawerna. W północnej części wyspa połączona jest z portem... długim (ok. 100m) drewnianym pomostem o bardzo wątłej konstrukcji. Kierujemy się na południe - ku przylądkowi Keri. Formacje skalne nabrzeża są fascynujące. Na skałach, u podnóża klifu dostrzegamy rybaka. Ciekawe, w jaki sposób dotarł w to - zdawałoby się - niedostępne miejsce. Liczne groty i jaskinie Keri, podobnie jak na południowym krańcu wyspy, zachwycają niebieską, niewiarygodnie krystalicznie czystą wodą. Jest tu również grupa jaskiń określana, podobnie jak na północy, nazwą Blue Caves, ale są one mniej efektowne, gdyż skały tu nie są tak jasne. Docieramy do najdalej wysuniętej na południe części Zakynthos. W małej zatoczce, u podnóża wysokiego, pionowego klifu znajduje się malutka kamienista plaża. Kapitan rzuca kotwicę nieopodal brzegu i... daje hasło do krótkiej, 10-minutowej kąpieli. Z ponad 40 pasażerów na skok do wody decyduje się tylko kilka osób - wśród nich my. Dzięki niezwykłej przejrzystości wody, dno wydaje się być na wyciągnięcie ręki, więc dla pewności pytam kapitana o głębokość. Ponad 2 metry - wystarczy. Podpływamy do brzegu i leżąc na plecach wpatruję się w wysoki klif nade mną. Co ciekawe, skała nie jest pionowa, tylko lekko pochylona u szczytu w stronę morza. Patrząc w niebo wygląda to, jakby górna część klifu wisiała na moją głową - niesamowite wrażenie. Niestety nasz "piknik pod wiszącą skałą" nie trwa długo - kapitan daje sygnał do powrotu. Płyniemy z powrotem - na północ, wzdłuż niesamowitych urwisk i łuków skalnych przylądka Keri. Naszym kolejnym miejscem postoju i kąpieli jest bezludna wysepka Marathonisi. Słynna nie tylko z tego, że kształtem przypomina ogromną samicę żółwia, lecz również dlatego, że jest to obecnie główne miejsce lęgowe Caretta caretta. Nie ma tu tak szerokiej plaży jak na stałym lądzie, ale jest coś cenniejszego dla żółwi - spokój. Niemal cała wysepka porośnięta jest lasem sosnowym. W południowej części znajdują się jaskinie, do których można zarówno wejść jak i wpłynąć. Przy odrobinie szczęścia, w okresie składania jaj można, nurkując w maskach, zobaczyć żółwie w ich podwodnym świecie. Nasza łódź kieruje się do północnego, piaszczystego cypla, gdzie mamy kolejny, tym razem znacznie dłuższy postój. Musimy ograniczyć nasze plażowanie do kilkumetrowego pasa wzdłuż wody - dalej "rządzą" żółwie. Pod lasem widać altankę - czuwają w niej wolontariusze pilnujący, aby turyści nie wchodzili w pobliże oznaczonych palikami gniazd żółwi. Kilkanaście metrów od brzegu dno gwałtownie opada - widać to z brzegu jako skokową zmianę odcienia wody. Zanurkowałem trochę w tym miejscu, gdyż było tam dużo kolorowych rybek. Niestety dość szybko musiałem się wycofać, bo równie dużo było meduz. Dla spragnionych i głodnych codziennie na wyspę przypływa bar. Na koniec rejsu pozostała nam tytułowa atrakcja - żółwie. Kapitan podpłynął łodzią bliżej strefy zakazanej dla motorówek i zaczął krążyć powoli w poszukiwaniu żółwi. W pobliżu były jeszcze dwie podobne łodzie i... turyści na pontonie. Zabiegi kapitana w końcu okazały się skuteczne - kilkakrotnie widzieliśmy żółwia, być może ciągle tego samego. Niestety gad przeważnie pływał tuż pod powierzchnią wody więc trudno mu było zrobić zdjęcie. Kilka razy wynurzył się dla zaczerpnięcia powietrza - podobno żółwie te są w stanie nurkować nawet do 3 godzin. W porównaniu do lądowych żółwi, które na co dzień można spotkać w sklepach zoologicznych, rzeczywiście był wielki. Sądzę, że mógł mieć około metra długości. A drugiego żółwia zobaczyliśmy w porcie, kiedy po 3 godzinach rejsu dobijaliśmy do brzegu. Czy byliśmy rozczarowani, że zobaczyliśmy tylko dwa? Może trochę tak. Ale z drugiej strony, to już nie była pora składania jaj i nic dziwnego, że większość samic powróciła na pełne morze. Wcale nie liczyliśmy na stado żółwi które by specjalnie pływało na powierzchni, aby pozować do zdjęć... ale mogło ich być trochę więcej. Niemniej uważam wycieczkę za udaną - pod względem organizacyjnym organizator - ZMT znów spisał się dobrze. Bo choć według nazwy był to "Rejs na żółwie", to mieliśmy tam również inne atrakcje - wspaniałe krajobrazy, kąpiele w krystalicznej wodzie i ogólnie relaks. Jednak w porównaniu do poprzedniej wycieczki, czuliśmy pewien niedosyt informacyjny. Nasza pilotka - Marta - ograniczała się tylko do tłumaczenia skromnych opowiastek kapitana. A myślę, że większość osób na łodzi chętnie usłyszała by coś więcej. Ważne jednak, że tworzyła dobrą atmosferę - tak nam się przynajmniej wydaje.
Żółwie przybywają setkami tysięcy, TAK PRZEZ SETKI TYSIĄCE, osiągając w tym okresie liczbę 1 mln 300 tys. samic. Gdzie zobaczyć żółwie morskie w Cancun? CANCUN: Na plażach strefy hotelowej Cancun, które łączą Punta Cancun z Punta Nizuc, możesz być zaskoczony przybyciem żółwia, czego nie zapomni żaden turysta. Jest w Grecji miejsce, w którym zobaczyć można jedno z najstarszych stworzeń, jakie żyje na Ziemi. Mowa o żółwiach Caretta caretta, zwanych też Loggerhead, gatunku, który wyjątkowo upodobał sobie południowe wybrzeża wyspy Zakynthos do składania jaj. Niedawno te żółwie można było zobaczyć również przy innych greckich wyspach, jednak szybkie zmniejszanie się populacji sprawiło, że Zakynthos stało się jedynym miejscem, gdzie można podziwiać te stworzenia. Jeśli jedno z nich znajdzie się w pobliżu, nie sposób go przeoczyć. Ich skorupy mają przeciętnie metr średnicy, a ich waga wynosi ok. 80 kilogramów. Nie ma jednak najmniejszych powodów, by się ich obawiać, przeciwnie – należy uważać, żeby ich nie płoszyć. Jeśli wykażemy się cierpliwością, spotkamy żółwia w jego naturalnym środowisku, foto: Kalamaki – wakacje na łonie natury W celu zobaczenia żółwia na Zakynthos, najlepiej wybrać się do Kalamaki, nad zatoką Laganas. Jest to niewielka osada, typowo turystyczna, będąca bazą noclegową, gastronomiczną i rozrywkową. Wybierając to miejsce na urlop, należy mieć na uwadze, że nie znajdziemy tu zbyt wielu zabytków. Oczywiście, jak w każdym miejscu na świecie, tak i w Kalamaki zobaczyć możemy jak wygląda lokalne życie, kuchnia, czy stroje, główną atrakcją jednak jest tu wspaniała przyroda, krajobrazy, zatoki, jaskinie i wspomniane już żółwie. Kalamaki. To właśnie tu najłatwiej spotkać żółwie, foto: Żółwie Caretta caretta są symbolem wyspy, jedną z największych jej atrakcji, nie oznacza to jednak, że dniami i nocami wychodzą na brzeg i tylko czekają, by turyści mogli zrobić im zdjęcia. Samice wychodzą na brzeg nocami, by składać jaja, zazwyczaj od 1 do 4 razy. Okres ten trwa od maja do sierpnia, w tym czasie samice składają około 100 jaj. Na 1000 młodych przeżywa jednak średnio zaledwie jeden żółw, dlatego ich miejsca lęgowe są pod szczególną ochroną. Na plażach w okolicach Kalamaki nie wolno przebywać od zachodu do wschodu słońca, nie wolno używać motorówek, parasole można wbijać tylko w określonych miejscach. Zabronione jest oczywiście rozkopywanie gniazd i zostawianie po sobie śmieci. Szczególnie trzeba uważać na reklamówki – łatwo je zgubić przez przypadek, a są zabójcze dla żółwi, które mylą je z meduzami. Warto mieć na uwadze, że w okresie lęgowym w pewnych miejscach nie wolno turystom przebywać nawet w dzień lub jest to dozwolone jedynie w wyznaczonych godzinach. Żółw Morski, foto: Żółwie pod ochroną Dla ochrony żółwi oraz foki mniszki śródziemnomorskiej został w 1999 roku utworzony Park Morski, podzielony na trzy strefy: ściśle chronione obszary lęgowe, strefę naziemną i obwodową. Na jego terenie znajduje się ok. 80% wszystkich gniazd Caretta caretta, a nad ich ochroną czuwają wolontariusze, prowadzący też liczne akcje edukacyjne. Gdzie zatem można zobaczyć żółwia? Przy odrobinie szczęścia nawet na plaży – należy jednak jak najszybciej powiadomić o tym wolontariusza. Co jakiś czas żółwie wypływają na powierzchnię, by zaczerpnąć powietrza, można spotkać je podczas nurkowania lub rejsu po zatoce, często także po prostu podczas pływania w morzu. Podoba Ci się ten artykuł? Podziel się ze znajomymi!
Kefalonia. Będąc na Zakynthos warto skorzystać z okazji i wybrać się na pobliską wyspę Kefalonia. Można się na nią dostać promem, który odpływa z portu w Agios Nikolaos. Można zwiedzić ją na własną rękę np. wypożyczając auto lub wykupić zorganizowaną wycieczkę. Skorzystaliśmy z tej drugiej opcji.
Połączenie malowniczej scenerii i przepięknych plaż sprawiło, że Zakynthos jest jedną z ulubionych przez turystów greckich wysp, choć wciąż mniej znaną niż Kreta czy Santorini. Wyspa może poszczycić się niezwykłą i skomplikowaną historią. Według Homera wchodziła w skład państwa Odyseusza, w średniowieczu stanowiła część Cesarstwa Bizantyjskiego, a w latach 1484-1797 pozostawała pod panowaniem Republiki Weneckiej, co widać po dziś w lokalnej architekturze, kuchni i dialekcie. Niestety potężne trzęsienie ziemi, które miało miejsce w sierpniu 1953 r. uszkodziło ponad 90 % budynków na tej rajskiej wyspie. Zakynthos to mała wyspa ze wspaniałymi plażami, bujną przyrodą i przyjemnym ciepłym klimatem, która jest idealnym wakacyjnym wyborem dla każdego. Bez względu na to, czy poszukujesz tętniących życiem klubów nocnych, czy relaksujących i spokojnych wakacji na słońcu z rodziną lub partnerem, na Zakynthos znajdziesz coś dla siebie. Poniżej przedstawiamy miejsca, które warto odwiedzić, by przywieźć z Grecji wspaniałe Wraku – kultowa miejsce w Zakynthos Istnieje duże prawdopodobieństwo, że gdy po raz pierwszy ujrzysz to miejsce, uznasz je za najpiękniejsze na świecie. Cudownie niebieską wodę można podziwiać z tarasu widokowego. Uwagę przyciąga również stary, zatopiony wrak, na dobre zakotwiczony w piasku Navagio Beach. Zatoka Wraku jest bardzo popularna i nieustannie oblegana przez turystów, warto więc wybrać się tu o jak najwcześniejszej porze, aby uniknąć dzikich tłumów. Błękitne Jaskinie – odkrywanie podwodnego świata Błękitne groty, zwane też Błękitnymi Jaskiniami, zachwycą Cię intensywnie niebieską wodą i nieziemskimi krajobrazami. Znajdują się nieopodal przylądka Skinari. Sfotografować obłędne widoki można z punktu widokowego lub jednego z licznych klifów. Przeprawa łodzią o szklanym dnie pozwoli Ci bez przeszkód – i z pełną premedytacją – podglądać podwodny świat. Zakynthos – główne miasto i port Na wschodnim wybrzeżu wyspy, wzdłuż łagodnie opadających brzegów zatoki, znajduje się największe miasto na wyspie i jej główny port – Zakynthos. Wiele z pięknych neoklasycystycznych budynków ucierpiało podczas wspomnianego trzęsienia ziemi w 1953 roku, ale brukowane uliczki i place, przy których znajdują się liczne rodzinne kawiarnie, piekarnie i sklepiki jubilerskie, zachęcają do spacerów. W pięknie rekonstruowanej katedrze św. Dionizosa od 1716 r. przechowywane są świętego patrona miasta. W pobliskim miasteczku Bohali w sosnowym lesie ukryte są ruiny twierdzy weneckiej, skąd rozciąga się spektakularny widok na miasto i port. Twierdza została w dużej mierze zniszczona przez trzęsienie ziemi, ale nadal można zobaczyć główną bramę (opatrzoną Lwem św. Marka, symbolem Wenecji), zewnętrzne mury i mury obronne. Na Placu Solomosa w mieście Zakynthos znajduje się wybudowane w 1953 r. Muzeum Bizantyjskie, które zawiera wiele cennych eksponatów, w tym ikony, freski i rzeźby zebrane z kościołów i klasztorów rozrzuconych na wyspie, rzeźby z okresu hellenistycznego, obrazy sztuki jońskiej i lokalnej. Jednym z najciekawszych eksponatów jest niewątpliwie makieta miasta Zakynthos, która daje wyobrażenie o tym, jak wyglądało ono przed trzęsieniem ziemi z 1953 Keri (Keri Caves) W pobliżu miejscowości Keri położonej na południowym krańcu wyspy, około 30 km od miasta Zakynthos, znajduje się system tajemniczych grot, ukrytych w stronnych klifach i dostępnych wyłącznie od strony krystalicznie czystego, turkusowego morza. Możliwe jest zwiedzanie jaskiń w ramach zorganizowanej wycieczki lub wynajęcie łodzi i samodzielne podróżowanie, wyprawy organizowane są głównie z miasteczek położonych w pobliżu, takich jak Laganas czy Agios Sostis. Po wpłynięciu łodzią do grot chętni mogą spróbować nurkowania lub snorkelingu, aby zobaczyć niesamowite efekty świetlne, jakie na skalnych ścianach tworzą promienie słoneczne odbijające się od tafli wody. Groty Keri są nieco mniejsze niż słynne Błękitne Groty znajdujące się na północy wyspy, ale są równie piękne i Jeśli zależy Ci głównie na cudownych plażach i zapierających widokach, Vassilikos z całą pewnością spełni Twoje oczekiwania. Szczególnie polecamy wyprawę na Porto Zoro z urokliwymi skałami oblanymi niebieskimi wodami. Wybierz się też na kapitalną plażę Gerakas – miejsce narodzin żółwi Caretta Caretta. Jeśli wyruszysz wcześnie rano, obejrzysz zachwycający wschód słońca nad Peloponezem. Zostań tu dłużej, żeby nacieszyć się energią, którą wyzwolisz, pływając na nartach wodnych, uprawiając windsurfing lub latając na spadochronie tuż za motorówką. Wrażenia niezapomniane! Porto Vromi – gra kolorów wody i nieba Słynie z wyjątkowo pięknych zatoczek, do których prowadzą dwie drogi – pierwsza z Anafonitrii i druga z Maries. Jeżeli uwielbiasz robić zdjęcia, po prostu nie możesz ominąć tej atrakcji. Dość kręte drogi pozwalają w pełni rozkoszować się widokami urokliwej okolicy, gdzie czyste niebo spotyka się w linii horyzontu z zaskakująco błękitnymi wodami. Wyjątkowości dodają terenowi majestatyczne białe skały porośnięte, gdzieniegdzie, zieloną roślinnością. Porto Limnionas – cudownie dzikie miejsce do wypoczynku Jeżeli pragniesz w spokoju kontemplować naturę, Porto Limnionas na pewno przypadnie Ci do gustu. Jest jednym z najbardziej ukrytych miejsc na wyspie. Może dlatego właśnie jest w stanie zaoferować tak piękne i – wciąż jeszcze dzikie – miejsce do wypoczynku. Porto Limnionas zachwyca krystalicznie czystą wodą, w której aż chce się nurkować. Malownicza okolica skrywa nie tylko piękne widoki, lecz również doskonałe jedzenie – na skale tuż nad zatoką zbudowano tawernę, która – poza smacznym menu – oferuje również wygodny wypoczynek na leżakach pod parasolem. Porto Roxa – skoki do wody pełnej kolorowych ryb Około 3 kilometry od Porto Limnionas, na zachodnim wybrzeżu Zakynthos, znajduje się Porto Roxa. Ta niewielka, malownicza i dość kamienista zatoczka z klifami stwarza świetne warunki do beztroskiego pływania i skoków do wody, pełnej kolorowych ryb. Ma przygotowane darmowe leżaki dla gości oraz drewniane tarasy, wprost wymarzone do opalania się i podziwiania widoków. Jest tu również platforma do skakania. Przygotowano także coś dla tych turystów, którzy zdecydowali się na podróż łodzią – bez problemu można zacumować ją przy brzegu. Miejscowa tawerna Giorgios słynie ze swojej gościnności i smacznych potraw. Piękna plaża stwarza doskonałe warunki do obserwowania zachodzącego słońca. Xigia Beach – siarkowe SPA w zasięgu ręki To wspaniałe miejsce znajduje się na wschodnim wybrzeżu wyspy. Plaża jest niewielka, a woda czysta, choć trochę zimniejsza niż w innych częściach wyspy. Jest jedyna w swoim rodzaju z uwagi na znajdującą się tu siarkę, która ma właściwości bakteriobójcze i grzybobójcze. Z tego powodu warto wziąć w niej kąpiel.
Odkryj podwodny świat Parku Morskiego Zakynthos podczas rejsu łodzią ze szklanym dnem po zatoce Laganas. Zobacz żółwie morskie karetta (caretta caretta) w ich naturalnym środowisku i zatrzymaj się, aby popływać w krystalicznie czystej wodzie. Udaj się na miejsce spotkania, aby wejść na pokład łodzi ze szklanym dnem. W poszukiwaniu żółwi Caretta caretta Zwiedziliśmy już kilka greckich wysp, więc wyjazd na Zakynthos był tylko kwestią czasu. Wybór ograniczyliśmy do trzech wysp - Kos, Thassos i Zakynthos właśnie. Padło na drugą z archipelagu Wysp Jońskich. W tym roku postawiliśmy na piękne widoki, bowiem na Zante nie ma praktycznie żadnych zabytków czy ruin. Za to krajobrazy są po prostu niesamowite. Wybór okazał się strzałem w dziesiątkę, bo już miesiąc po powrocie do domu, chcielibyśmy polecieć tam znowu. Kiedy pojechaliśmy? Niepisaną tradycją stało się już, że na dłuższe wakacje jeździmy w czerwcu. Wiadomo - trochę mniej turystów, niższe ceny wycieczek, a jednocześnie zazwyczaj już wysokie temperatury na południu Europy. No właśnie, zazwyczaj...W tym roku pogoda sprawiła nam psikusa. Jeszcze dwa dni przed wyjazdem w Grecji wiało, chmurzyło się, a nawet padało! I bynajmniej nie był to lekki, przelotny deszczyk, a regularne ulewy. Temperatury także nie zachęcały do podróży - 19 do 22 stopni to na greckie lato bardzo mało. Równie dobrze można było zostać w Polsce. Na szczęście prognozy na czas naszego wyjazdu były optymistyczne - z dnia na dzień miało być coraz cieplej - na początek 25, a później już standardowe 28-32 stopnie. Żeby szczęścia nie było za wiele, jeden dzień z ośmiu był całkowicie pochmurny, a drugiego wieczorem spadł niewielki deszcz, lekko też zagrzmiało. Wieczorami zrywał się chłodny wiatr, a morze zaczynało falować. W sumie było tak, jak powinno, czyli przewidywalnie - ciepło, ciepło i cieplej... :) Wylot na Zakynthos Kiedy w Internecie pojawiały się godziny wylotów poszczególnych czarterów, okazało się, że jeden samolot na Zakynthos startuje w środku nocy. Z góry można było przewidzieć, że nasze biuro korzysta właśnie z tego przewoźnika :). Nasze przypuszczenia szybko się potwierdziły. Czekała nas więc o północy podróż na lotnisko z niespełna trzyletnim dzieckiem, czekanie do 3 nad ranem na wylot i lądowanie ok. 6 rano. Nie było tak źle, jak mogłoby się wydawać, a dzięki takiej godzinie wylotu, na miejscu mieliśmy pełne 8 dni, przy czym połowa pierwszego i ostatniego bez pokoju w hotelu. Hotel Tsilivi Beach (foto: Gdzie się zatrzymaliśmy? Żaden wyjazd nie może obyć się bez mniejszych lub większych problemów i tak było też na Zakynthos. Mimo że wykupiliśmy pobyt w pokoju junior suite w czterogwiazdkowej części hotelu Tsilivi Beach, okazało się, że takiego pokoju dla nas nie ma. Miał być następnego dnia, albo jeszcze następnego... Jeśli kiedyś przydarzty Wam się tego typu sytuacja, zachowajcie spokój :). Krzykiem niewiele da się wywalczyć, natomiast spokojem a i owszem. Ostatecznie zostaliśmy w standardowym pokoju, mniejszym o jakies 3 metry i bez wanny z jacuzzi, za to ze szlafrokami i kapciami, lodówką, czajnikiem i opaskami gwarantującymi dostęp do części hotelu z wyższym standardem - wydzielonego basenu z lepszymi leżakami, osobnego budynku z barem i dobrze działającym internetem. Inna sprawa, że 3-gwiazdkowy pokój rodzinny wyglądał niemal tak samo jak niektóre pokoje w 4-gwiazdkowych hotelach, w których byliśmy wcześniej. Czego chcieć więcej? A przy okazji hotel zapłacić za 3-dniowe wypożyczenie auta dla nas, dzięki czemu oszczędziliśmy ok. 600 zł. i tu spotkała nas miła niespodzianka, bo nie było akurat samochodu klasy economy, dzięki czemu przez jeden dzień jeździliśmy Kią Sportage, a przez kolejne dwa - Kią Cerato z silnikiem Hotel Tsilivi Beach oceniamy bardzo dobrze - pokoje w porządku, bezpośrednio przy piaszczystej plaży, oznaczonej błękitną flagą, z czystą, błękitną wodą, idealnej dla dzieci, do tego naprawdę smaczne jedzenie i duże jak na standardy tej wyspy baseny. Co zwiedziliśmy? Zakynthos jest stosunkowo małą wyspą. Dojazd z hotelu do każdego interesującego nas miejsca nie zajmował więcej niż 50 minut. Dużo? Niekoniecznie. Co prawda odległości nie są duże, ale mieszkańcy wyspy wykazali się fantazją i zbudowali drogi tak, że żadna nie biegnie w linii prostej, a czasami można utknąć w prawdziwym "dorzeczu" dróg. Maksymalna prędkość, jaką można osiągnąć samochodem, to ok. 70-80 km/h, i to też sporadycznie. Plan zwiedzania był ambitny - jednodniowy rejs dookoła wyspy, później rejs do Błękitnych Grot + objazd po najciekawszych widokowo miejscach, co zazwyczaj równoznaczne jest z tym, że są one najtrudniej dostępne. Tsilivi Pierwsze dni spędziliśmy oczywiście na obejrzeniu najbliższej okolicy, ale że do zwiedzania nie było zbyt wiele, skoncentrowaliśmy się na plaży. A ta w Tsilivi jest naprawdę ładna - piaszczysta (nieco dalej od hotelu zdarzają się drobne kamyki), wyróżniona błękitną flagą, czysta, z krystaliczną wodą, która bardzo długo jest płytka i oczywiście ciepła. Sama miejscowość to wyłącznie sklepy, tawerny i bary, które ożywają wieczorami. Nie są one położone jednak w pierwszej linii przy morzu, dzięki czemu na plaży jest spokojniej. Nie brakuje też hoteli i apartamentów do wynajęcia. Widok na Tsilivi od strony morza (foto: Właściwie wszystkie turystyczne miejscowości na Zakynthos wyglądają podobnie. Statkiem pirackim dookoła wyspy Wyspa jest pagórkowata, z jednym pasmem gór, ale najwyższy szczyt nie przekracza 1000 m. Ukształtowanie terenu widać już na pierwszy rzut oka, ale dopiero rejs dookoła Zakynthos pokazuje, jak wspaniałe jest wybrzeże tej wyspy. Są tu długie piaszczyste plaże, skałki oblane błękitną wodą i kilkusetmetrowe klify, u podnóży których kryją się małe plaże, dostępne wyłącznie od strony morza. Nasz rejs statkiem pirackim trwał ok. 8 godzin, a pod koniec wyszyscy byli mocno zmęczeni, ale naprawdę było warto. 3 postoje na pływanie w fantastycznej wodzie, w tym jeden z słynnej Zatoce Wraku, urozmaicały długą podróż, a przechadzający się po pokładach piraci dostarczali rozrywki nie tylko dzieciom. Na statku było wszystko, czego potrzeba, a do tego błękitne niebo, słońce i niesamowite widoki. Warto wiedzieć, że niezależnie od tego, jakiego rodzaju statkiem przypływa się do Navagio, trap nie sięga do samej plaży. Wychodząc, zapada się niemal po kolana w kamienie, żwirek i piasek, a nierzadko nogi zalewa wysoka fala. Tym sposobem można być mokrym do pasa :). Często woda w zatoce faluje na tyle mocno, że statek się kołysze, a wyjście po śliskim i chybotliwym trapie może sprawić trudność, szczególnie dzieciom. Podczas naszego pobytu fale były tak duże, że niektórzy mieli problemy, by utrzymać się na stojąco w wodzie po pas! Przydadzą się też buty do wody, bo plaża jest kamienisto-żwirkowa, no i oczywiście nakrycie głowy, bo cienia w okolicach południa, kiedy dobijają statki, jest tu jak na lekarstwo. Rejs statkiem pirackim trwał 8 godzin (foto: Statki pływają zgodnie z ruchem słońca, dzięki czemu oferują widok na wybrzeże wtedy, gdy jest ono oświetlone słońcem. Ostatni postój ma miejsce przy popłudniowym końcu wyspy, w okolicach Keri. Do głębokiej wody bez plaży schodzi się z trapu lub skacze se specjalnych podestów. Niezbyt odważni mogą skorzystać z pomocy piratów, którzy pistoletami "zmuszają" do skakania :). Dzieci mogą umilić sobie czas oglądając wnętrze statku. Ogólnie taki rejs to świetna zabawa. Zatoka Wraku, Shipwreck, Navagio - przepiękne miejsce! (foto: KLIKNIJ W ZDJĘCIE ABY OBEJRZEĆ WIRTUALNĄ PANORAMĘ! Port w Zante powitał nas ciemną, burzową chmurą. Kiedy dotarliśmy do hotelu, rozpadało się. Mimo że padało krótko, niebo zachmurzyło się na dobre i tak już zostało przez cały następny dzień. Kambi Shiza, Porto Vromi Następnego dnia wąskimi i oczywiście krętymi drogami ruszamy na zachód. A skoro już o drogach mowa... Wiele naczytaliśmy się i nasłuchaliśmy o tym, jak źle jeździ się po Zakynthos i jak bardzo jest to niebezpieczne. Nic bardziej mylnego! Drogi są kręte - zgoda. Drogi są stosunkowo wąskie, zwłaszcza w miejscowościach (a przynajmniej na nasze polskie standardy) - zgoda. Nie ma barierek zabezpieczających - zgoda. Zdarzają się strome podjazdy - zgoda. Szutrowe drogi są mniej bezpieczne i nierówne - zgoda. Generalnie jednak asfalt jest w dobrym stanie, a ruch niewielki. Góry są niezbyt wysokie, a jedynie zjazdy do zatoczek na zachodzie wyspy mogą niedoświadczonym kierowcom sprawiać pewne trudności. Warto też uważać i zwolnić na drogach w okolicach miejscowości turystycznych, bo tam autokary nierzadko miewają problemy ze zmieszczeniem się w pasie ruchu. Inna sprawa to znaki drogowe, które bywają, ale często ich nie ma, albo są tylko z jednej strony. Jeśli nie wiecie dokąd jechać, jedźcie przed siebie :). Czasem z pomocą może przyjść słońce, a czasami nazwa miejscowości, do której traficie. Nam nie udało się znaleźć dobrej mapy do nawigacji, bo albo brakowało dróg i miejsc, albo okazało się, że GPS nie działa. Na wyspie generalnie są problemy z zasięgiem telefonicznym, o internecie i GPS nie wspominając. Restauracja z widoczkiem w Kambi Shiza (foto: Wracając do Kambi... Do większości miejsc na zachodnim wybrzeżu jedzie się przez pustkowia - gaje oliwne, spalone przez pożary łąki, czy po prostu porośnięte chaszczami zbocza. W pewnym momencie napotykamy znak kierujący do tawerny i już wiadomo, jak dalej jechać. Zwykle bowiem przy zatoczkach lub punktach widokowych znajdują się tawerny. Wyjątkiem jest np. Korakonisi, ale o tym później. Zazwyczaj obsługa w tawernie nie robi problemu, by wejść, zrobić zdjęcie widoku i wyjść. W dobrym tonie jest jednak zamówienie chociażby napoju. Bywa, że przy wejściu znajdują się tabliczki z informacją, że wstęp możliwy jest tylko dla klientów. Na Kambi takiej tabliczki nie ma. Wchodzimy więc na taras, by zobaczyć obrośnięte roślinnością klify i niesamowicie niebieską wodę. Widok jest naprawdę wspaniały. Obok stoi wielki krzyż, ustawiony na pamiątkę ofiar greckiej wojny domowej. Malownicza zatoczka Porto Vromi (foto: KLIKNIJ W ZDJĘCIE ABY OBEJRZEĆ WIRTUALNĄ PANORAMĘ! Wkrótce ruszamy dalej. Naszym celem jest Porto Vromi. Pod tą nazwą kryją się dwie zatoczki z malutkimi porcikami, skąd można popłynąć łódką np. do Zatoki Wraku. Co ciekawe, zatoczki nie są ze sobą połączone drogą i mimo że leżą tuż obok siebie, dzieli je kilkanaście km jazdy samochodem. Decydujemy się na zjazd do większej zatoczki. Przed nami kręta, ale szeroka, asfaltowa i dobrze utrzymana droga, momentami poprowadzona po zboczach gór. Trudność może sprawić jedynie ostatni odcinek, kiedy droga opada stromo do morza, a z boku pojawia się przepaść. Za to widok z góry jest zachwycający. Malutka plaża z krystaliczną wodą, kilka łódek i jedna przyczepa z przekąskami i napojami. Dookoła cisza i pustka, która trwa dopóki nie przypłynie statek z Zatoki Wraku. Jesteśmy w raju! Zatoka Wraku (Navagio, Wreck Bay) Zbliża się południe, pora więc zobaczyć Navagio. Sekretem na dobre zdjęcie z góry jest pojechanie tam, gdy słońce jest wysoko. Nieco odważniejsi mogą podarować sobie platformę widokową. 20-30 minut marszu w jedną stronę w palącym słońcu, między ostrymi krzewinkami wynagradza widok 2 plaż otoczonych 300-metrowymi klifami i błękitną wodą zatoki. Najpiękniejszy widok na wyspie. Zatoka Wraku widziana z góry (foto: KLIKNIJ W ZDJĘCIE ABY OBEJRZEĆ WIRTUALNĄ PANORAMĘ! Akurat w czasie kiedy odwiedziliśmy Zakynthos, grupa Polaków w ramach akcji W 80 skoków dookoła świata skakała z klifu na plażę. Wydarzeniu towarzyszyły kamery, telewizja i oczywiście spora grupa obserwujących. Skinari Choć Navagio to naprawdę niesamowite miejsce, pięknych widoków wciąż było nam mało. Pojechaliśmy więc na Przylądek Skinari - najbardziej wysuniętą na północ część wyspy. W pewnym momencie droga się rozwidla - można dojechać do wiatraków lub przystani dla łódek i latarni morskiej. Najpierw wybraliśmy wiatraki. W jednym z nich można nawet wynająć pokój. Jest tu także tawerna. Z góry rozpościera się wspaniały widok na niebiesko-zieloną zatokę. Tu właśnie zatrzymują się na pływanie statki kursujące do Błękitnych Grot. Popływać można także schodząc w dół po wielu pobielonych schodkach. Za to wejście z powrotem pod górę to prawdziwe wyzwanie! Z kolei z miejsca, gdzie znajduje się latarnia morska doskonale widać położoną niedaleko Kefalonię. Krystaliczna woda... (foto: Agios Nikolaos, Makris Gialos, Mikro Nisi, Xigia W drodze powrotnej ze Skinari zajeżdżamy jeszcze w kilka miejsc. Pierwaszym z nich jest Agios Nikolaos. To jedynie port, z którego odpływają łódki do Błękitnych Grot i Zatoki Wraku. Jest też niewielka plaża i kilka sklepików. Miejscowość o tej samej nazwie, z ładną plażą, znajduje się w południowo-wschodniej części wyspy, na Półwyspie Vassilikos. Po chwili docieramy do malowniczego miejsca o nazwie Mikro Nisi (Mikronisi). To malutka zatoczka, półwysep i miniaturowa wysepka, które wyglądają naprawdę pięknie. Obok znajduje się kolejne urocze miejsce - Makris Gialos (Makrisgialos, Makrigialos). Spora żwirkowa plaża leży przy samej drodze. Opływa ją niebiesko-zielona woda, a okoliczne skałki kryją niewielkie jaskinie. Powyżej mieści się tawerna, oferująca pyszne jedzenie i ładny widok na zatoczkę. Siarkowa kąpiel przy plaży Xigia możliwa jest prosto z pokładu statku (foto: Po krótkiej kąpieli i obiedzie jedziemy dalej. Przed nami Xigia. Trudno ją przegapić, bo nawet jeśli nie widać znaku, to z całą pewnością czuć, że to właśnie to miejsce. Xigia to dwie plaże oddzielone skałą. Ich wspólną cechą jest uwalniająca się pod powierzchnią wody siarka, dzięki czemu woda ma nieco inny kolor, a poza tym przy dnie jest cieplejsza niż przy powierzchni. Do tego towarzyszy jej brzydki zapach jakby zepsutych jaj, który ciężko pomylić z czymś innym. Mimo smrodu, chętnych do kąpieli i wypoczynku na plaży nie brakuje, bo woda z siarką ma właściwości lecznicze. Psarou Beach, Alikanas i Alikes Następnego dnia postanowiliśmy wybrać się w rejs do Błękitnych Grot. Po drodze zajrzeliśmy jeszcze na niewielką i kameralną plażę Psarou, położoną pomiędzy Tsilivi i Alikanas. Zajechaliśmy również do samego Alikanas i Alikes. Obie miejscowości są połączone ze sobą i mają wspólną plażę, tworzącą kilkukilometrowy pas piachu. Jest tu znacznie spokojniej niż w Laganas, a jednocześnie jest wszystko, czego potrzeba. Warto zobaczyć rzekę i zabytkowy most przerzucony nad nią. Mijamy jeszcze miejsce, gdzie - podobnie jak dzień wcześniej - kozy wbiegają na drogę, a potem pniemy się coraz bardziej w górę. Z tyłu zostawiamy dawne słone jezioro przy Alikanas, a naszym oczom ukazują się małe zatoczki pomiędzy wzgórzami. Zaraz za Xigią, przy samiutkiej drodze stoi kościółek Agios Petros z X w. Po kilku minutach docieramy do Agios Nikolaos. Błękitne Groty Skinari Zanim jeszcze wjeżdżamy na parking, sprzedawcy wybiegają na drogę w poszukiwaniu chętnych na wycieczki łódkami. Płacimy po 10 euro i razem z 4-osobową rodziną z Czech wsiadamy do małej motorówki. Rejs miał trwać godzinę, w tym postój na pływanie, a sprzedawca zapewniał, że łódka wpłynie do każdej z jaskiń. Zapowiadało się fantastyczne przedpołudnie! I takie właśnie było. Słońce, krystaliczna, błękitna woda, jaskinie ze świetlnymi refleksami, orzeźwiająca morska bryza i kąpiel przy Skinari. Czego chcieć więcej...? I tylko kapitan naszego "statku" mocno się napracował, byśmy nie uderzali w skały w wąskich i niskich grotach, natomiast ludzie z dużych łodzi patrzyli na nas z zazdrością, bo oni nie mogli wpłynąć do większości jaskiń. Błękitne Groty na Zakynthos (foto: Czas szybko mija, więc i nasz rejs dobiega końca. W doskonałych nastrojach wracamy do hotelu po resztę podróżników i ruszamy w dalszą drogę. Keri Najpierw jedziemy do Keri. Oglądamy imponujące klify i największą na świecie grecką flagę. Jeszcze tu wrócimy, bo to idealne miejsce do obserwowania zachodu słońca. Tymczasem krętymi drogami dojeżdżamy najpierw do uroczej wioski Keri, a potem do Agios Sostis. Agios Sostis, Laganas Na tej wysepce zaplanowaliśmy plażowanie i snorkeling. Dookoła jest mnóstwo kamieni, a na nich jeżowce, rozgwiazdy i ryby. Dodatkowa atrakcja to długi drewniany most, po którym przechodzi się na wyspę. Przy wejściu spotyka nas jednak niemiła niespodzianka - wstęp na plażę nie jest możliwy, bo tego dnia odbywa się tam przyjęcie weselne. Po zapłaceniu 4 euro (w tym jeden drink do wyboru) wchodzimy jedynie na górę, by popatrzeć na okolicę. Zawiedzeni, postanawiamy pojechać na plażę w Laganas. Drewnianym mostkiem maszeruje się na mikrowysepkę Agios Sostis (foto: Wita nas głośna, dudniąca muzyka dyskotekowa, cały rząd barów i tawern wzdłuż plaży, i oczywiście tłumy młodych ludzi. Znajdujemy nieco spokojniejsze miejsce przy samym końcu plaży i możemy zanurzyć się w czyściutkiej, ciepłej wodzie. W samej miejscowości nie ma nic ciekawego - sklepy, bary, tawerny przy każdej ulicy. Zante, Twierdza Bohali W drodze powrotnej szybko zwiedzamy jeszcze stolicę wyspy, Zante. Niewiele zachowało się tu zabytkowych budowli. Miasto zostało niemal całkowicie zniszczone w wyniku trzęsienia ziemi w 1953 r. Odbudowano je w stylu weneckim. Jest tu kilka ciekawych zakątków, ale trudno porównać Zante np. do Rodos, Kerkiry czy któregoś z miast na Krecie. W odniesieniu do stolicy używana jest również nazwa Zakynthos, ale dla rozróżnienia będziemy posługiwać się określeniem Zante. Ostatni dzień zwiedzania rozpoczynamy również od stolicy. Naszym celem jest Twierdza Bohali górująca nad miastem. To chyba najgorzej wydane 3 euro podczas całego wyjazdu. Trochę niskich murów i wałów ziemnych, obrośniętych drzewami i wysoką trawą, do tego ławeczki. Widok na miasto? Raczej kiepski, bo zasłonięty nieco drzewami. Dużo lepsze zdjęcie można zrobić z miejsca przed kościołem na wzgórzu Bohali. Zante, stolica wyspy widziana ze wzgórza Bohali (foto: Gerakas Beach, Dafni Beach Nie można pojechać na Zakynthos i nie zobaczyć żółwiowych plaż. My zdecydowaliśmy się odwiedzić dwie - Gerakas i Dafni. Do Gerakas dojeżdża się asfaltową, szeroką drogą, która kończy się dużym parkingiem. Dalej jest już tylko budka i brama oznaczająca wejście na teren morskiego parku narodowego. Każdy wchodzący jest informowany o zasadach obowiązujących w tym miejscu, otrzymuje ulotkę, a w wysokim sezonie kartkę z godziną wejścia. Wtedy bowiem na plaży można przebywać maksymalnie 3 godziny. Na plażę schodzi się drewnanym podestem. Na dole są leżaki, ustawione blisko wody, i wytyczona ścieżka, którą trzeba iść. Wolontariusze pilnują cały czas, żeby trzymać się maksymalnie blisko wody, bo dalej jest pas, gdzie żółwie znoszą jaja. Czerwiec to moment, kiedy żółwie dopiero zaczynają okres lęgowy, ale i tak jedna tylko charakterystyczna budka na całej plaży nieco nas rozczarowała. Daleko przy skałach jest część opanowana przez nudystów. Żółwiowa plaża Gerakas (foto: Zielone znaki kierują na Dafni Beach, czyli drugą z żółwiowych plaż. Droga jest wąska i biegnie przez pasmo wzgórz. Potem trzeba jeszcze zjechać w dół i tak samo w drodze powrotnej. Początkowy fragment wita nas asfaltem. Słabym i zniszczonym, ale jednak. Szybko zamienia się on w nawierzchnię betonową, ale ta ma pomóc jedynie przy podjeździe pod górę. Dalej jest tylko piasek i kamienie. Szutrową drogą trzeba przejechać ok. 2 km, ale poza tym, że się mocno kurzy i można na kamieniach przebić oponę, jest całkiem przyjemnie. Na dole znajdują się dwie tawerny, przez które trzeba przejść, by dostać się na plażę. Gniazd z jajami jest sporo, a mimo to można swobodnie przy nich spacerować. Otoczenie tawern zaprojektowano tak, że wszystko wygląda maksymalnie naturalnie - rośliny, kamienie, patyki. Leżaki są bezpłatne, ale wypada zamówić choćby napój. Plaża jest piaszczysta z niewielką ilością kamieni. Otaczają ją wysokie skały, a na wprost widać wyspę Pelouzo, która znajduje się w strefie ścisłej ochrony. Dafni to doskonałe miejsce, by się zrelaksować i wyciszyć. Może właśnie dlatego, że trudniej dostępne i dociera tu niewiele osób. Porto Roma, Banana Beach, Porto Zoro, Argassi, Panagia Eleftherotria Zagląamy jeszcze na kilka plaż na Półwyspie Vassilikos. Porto Roma to mała plaża dla osób ceniących ciszę i spokój. Banana Beach to jej całkowite przeciwieństwo. To ogromna, piaszczysta plaża, stanowiąca centrum sportów wodnych na wyspie. Rzędy leżaków i parasoli ciągną się dziesiątkami, jak okiem sięgnąć. Porto Zoro to stosunkowo duża plaża, z piaskiem i ładnymi parasolami. Kończy się skałami zanurzonymi w wodzie i małą sadzawką z błotem. Podobno ma ono właściwości lecznicze, ale nie sprawdzaliśmy... Kawałek dalej jest Argassi. To jeden z najbardziej popularnych kurortów na wyspie, którego niewątpliwą wadą jest słaba plaża. To właściwie wąziutki paseczek mokrego i niezbyt czystego piasku, do tego sporo wyschniętych wodorostów i trochę kamieni. Zdarzają się też śmieci. Główną atrakcją jest kamienny wenecki most zanurzony w morzu. W porównaniu do innych miejscowości, Argassi wygląda raczej blado. Oglądamy jeszcze monastyr Panagia Eleftherotria, który wyglądem przypomina raczej zamek lub twierdzę obronną. Pobielone ściany i czerwone ramy okienne wspaniale prezentują się na tle zielonych wzgórz. Porto Roxa, Porto Limnionas, Korakonisi Do zachodu słońca jeszcze daleko, przejeżdżamy więc przez góry, by zobaczyć porciki po zachodniej stronie wyspy. O ile znaleźć Porto Roxa i Porto Limnionas nie jest trudno, o tyle gorzej sytuacja wygląda z Korakonisi, ale o tym za chwilę. Porto Roxa (foto: Pustkowiami zmierzamy do Porto Roxa - jednego z małych, ale pięknych portów na zachodnim wybrzeżu. O tym, jak mało jest tu ludzi i samochodów świadczyć może fakt, że zatrzymując się na chwilę, przypadkowo napotykamy na wygrzewającego się tuż obok na kamieniu węża, który wyjątkowo nie ucieka na nasz widok, tak jak robiły wcześniejsze. Porto Roxa nas zachwyca. Trzcinowe parasole ustawione na białych skałkach, przejrzysta zielona woda, kilka łodzi rybackich, platforma do skoków do wody, obok tawerna i to wszystko. Do Porto Limnionas jedziemy na skróty - asfaltową, szeroką, dobrą i zupełnie pustą drogą wzdłuż wybrzeża. Kilka minut, kilka przepaści z boku, kilka ostrych zakrętów i jesteśmy na miejscu. Porto Limnionas jest trochę większy niż Porto Roxa. Czeka nas prawdziwa uczta dla zmysłów - nie dość, że oglądamy wspaniały widok, to jeszcze w tym samym czasie delektujemy się pysznym, świeżym jedzeniem. Nieco niżej ludzie wchodzą ze skał do wody, plywają z fajkami, opalają na rozstawionych leżakach. Porto Limnionas (foto: KLIKNIJ W ZDJĘCIE ABY OBEJRZEĆ WIRTUALNĄ PANORAMĘ! Wracamy do Agios Leon, wioski, gdzie można zakupić oryginalne rękodzieło, miody, alkohol i zioła. Szybko okazuje się, że mapy są niedokładne. Tam gdzie według nich powinna znajdować się droga do Korakonisi, po prostu jej nie ma. Nie poddajemy się jednak i szukamy dalej. O ile do większości miejsc widokowych można dojechać Żółwie sklasyfikowane są w 356 gatunkach i 122 podgatunkach. Gady te to rząd żółwi, który dzieli się na dwa podrzędy i 14 rodzin, do których należą: Podrząd: żółwie bokoszyjne, które żyją wyłącznie w wodach słodkich, gdzie wspaniale pływają i doskonale nurkują. Podzielone są na 3 rodziny:

Jak co wieczór wychodzimy coś zjeść na jednej z gwarnych uliczek Laganas, głośnej, typowo turystycznej miejscowości, składającej się w zasadzie wyłącznie z hoteli, restauracji, pubów i sklepów z pamiątkami. Co krok mijamy kolejne agencje, oferujące wycieczki do Zatoki Wraku, Błękitnych Grot i obowiązkowo rejsy na żółwie. Drogę co chwilę zagradza nam człowiek, próbujący w mniej lub bardziej natarczywy sposób namówić nas do skorzystania z oferty biura. „Rejs na Żółwią Wyspę! Łódź ze szklanym dnem! Tylko 30 euro! Żółwie albo zwrot pieniędzy!” Sprzedawca wymachuje wyblakłą planszą ze zdjęciem morskiego żółwia, dając nam przedsmak tego, co zobaczymy w naturze, jeśli tylko kupimy wycieczkę. Grzecznie odmawiamy i idziemy dalej, wiedząc, że ta sytuacja powtórzy się jeszcze kilka razy tego wieczoru. Sklepy z pamiątkami pełne są maskotek-żółwi. Łatwo zapomnieć, że w całej tej sprawie chodzi przecież o żywe zwierzęta. Chronione żółwie Caretta Caretta Wody przybrzeżne Zakynthos są domem żółwi morskich z gatunku Caretta Caretta. Te piękne zwierzęta potrafią osiągać nawet metr długości. Caretta Caretta spędzają prawie całe życie w morzu, jednak od maja do sierpnia samice wychodzą na plaże Zatoki Laganas na południu wyspy, aby wykopać w piasku gniazda i złożyć jaja. Każde gniazdo jest inkubatorem dla około 100 – 120 jaj. Kiedy się wyklują, małe żółwiki mierzą zaledwie 5 cm i mają jedno zadanie – dotrzeć do morza. Nie wszystkie jaja dają początek nowemu życiu, a tylko około jedno na sto żółwiątek dożyje dorosłości. Ale te, którym się uda, wrócą w to samo miejsce, żeby złożyć własne jaja. W wyniku polowań i zbieractwa jaj populacja żółwi znacznie się zmniejszyła. Obecnie gatunek znajduje się pod ochroną, a na obszarze Zatoki Laganas utworzono Morski Park Narodowy Zakynthos. Kiedy zakazano polowań, żółwie odnalazły w Zatoce Laganas prawdziwy raj, a szczególnie upodobały sobie plażę Gerakas na Półwyspie Vasilikos i wyspę Marathonisi, zwaną Żółwią Wyspą, również dlatego, że oglądana z boku przypomina kształtem żółwia. Szczęśliwe życie żółwi trwało dopóki nie pojawili się turyści. Najpierw nieznaną dotychczas wyspę odkryli Brytyjczycy, a obecnie szturmem zdobywają ją Polacy. W odpowiedzi na zapotrzebowanie turystów zaczęły powstawać hotele, restauracje, puby, cała ta infrastruktura turystyczna. Puste plaże Zatoki Laganas zapełniły się leżakami i parasolkami, postawiono na nich bary z głośną muzyką. Wkrótce dostrzeżono możliwość zarabiania także na żółwiach, z których uczyniono jedną z głównych atrakcji turystycznych. Po zatoce krążą dziesiątki wypełnionych turystami łodzi. Odbywa się prawdziwy pościg za żółwiami, wszystko po to, by turyści mogli zrobić im zdjęcie. Firmy organizujące rejsy zadbają, żeby żaden uczestnik nie był rozczarowany. W końcu obiecali: żółwie albo zwrot pieniędzy. Wyspa Marathonisi, zwana także Żółwią Wyspą – ze względu na kształt i obecność żółwi Caretta Caretta. My jesteśmy zagrożeniem Zdarza się, że znajdujące się przecież pod ochroną żółwie są rozjeżdżane przez łodzie motorowe. A nawet jeśli nie dochodzi do tragedii, to wyobraźcie sobie, jaki stres musi przeżywać biedny żółw, ścigany przez zgraję podnieconych jego widokiem turystów. Nie tylko woda, ale również plaże nie należą już do żółwi. Światła barów i hoteli dezorientują składające nocą jaja samice i wykluwające się żółwiątka, którym instynkt każe podążać w stronę morza za światłem księżyca. Mur z leżaków i parasolek stanowi niekiedy przeszkodę nie do przebycia zarówno dla żółwich matek, jak i dla ich potomstwa. Niewłaściwe zachowanie ludzi wobec dopiero co wyklutego żółwika może doprowadzić do jego śmierci, a nawet sama ich obecność powoduje dla zwierzęcia niepotrzebny stres i zmniejsza jego szanse na przetrwanie. Rozwój turystyki na tym obszarze sprawił, że liczba żółwich gniazd na plażach Zatoki Laganas dramatycznie spadła. Aby odwrócić ten trend, podjęto działania zaradcze. Na wodach zatoki zabroniony został ruch szybkich łodzi motorowych i połów ryb. Plaże, na których znajdują się żółwie gniazda, są zamykane w porze nocnej. Obszar, na którym mogą być porozkładane leżaki, został ograniczony do pasa szerokości 5 m od brzegu morza. Zlokalizowane gniazda są oznaczane specjalnym ogrodzeniem i monitorowane przez wolontariuszy z organizacji Archelon i strażników Morskiego Parku Narodowego. Mnóstwo ludzi wkłada wiele pracy i zaangażowania w ochronę żółwi i wykonuje naprawdę świetną robotę. A jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że na Zakynthos próbowano znaleźć kompromis pomiędzy ochroną żółwi a zapotrzebowaniem na usługi turystyczne. Szybkie łodzie motorowe – nie, ale już „wolne” łodzie motorowe – tak. Nie wolno zastawić całej plaży leżakami, to przesuńmy je bliżej morza. Skoro pewne obszary mają być wolne od sztucznych świateł i muzyki, to znajdźmy takie, na którym będzie to dopuszczalne. Kompromis, na którym niestety przegrywają żółwie. Plaża Gerakas – z dala od brzegu oznaczono i ogrodzono zlokalizowane żółwie gniazda. Po pierwsze nie szkodzić Rozwój turystyki na Zakynthos dał wielu ludziom zatrudnienie, tak potrzebne w obliczu kryzysu gospodarczego, który dotknął Grecję. Ale czy nawet najbardziej szlachetne przesłanki ekonomiczne są wartością, która powinna konkurować z potrzebą ochrony dzikiej przyrody? Człowiek nie jest gatunkiem zagrożonym. Żółwie Caretta Caretta są. Morski Park Narodowy Zakynthos opublikował kodeks postępowania dla osób odwiedzających plaże, na których znajdują się żółwie gniazda (możecie się go znaleźć tutaj). Zapewnienie jego stosowania nie jest głównym problemem, zadbają o to wolontariusze i strażnicy Parku zaangażowani w ochronę żółwi. Można zresztą optymistycznie założyć, że większość ludzi świadomie godzi się na pewne ograniczenia w użytkowaniu plaży dla dobra żółwi. Dlaczego nie mają takiej świadomości, wypływając w rejs na żółwie? Gdyby zdali sobie sprawę, że rejs jest zagrożeniem dla żółwi, pewnie nigdy nie wzięliby w nim udziału. Ponieważ jednak rejsy nie są zakazane i są organizowane powszechnie, turyści myślą, że wszystko jest OK, a oni sami czują się usprawiedliwieni. Po prostu nie zadadzą sobie trudu, by zastanowić się, jakie konsekwencje ich działanie może mieć dla żółwi. Nie wynika to z ich złej woli, raczej z bezrefleksyjności. Na polu świadomej turystyki jest jeszcze bardzo dużo do zrobienia. W Morskim Parku Narodowym Zakynthos znajduje się centrum ratunkowe dla żółwi. Nie ma tam jednak żółwi Caretta Caretta. Jedyny ośrodek w Grecji zajmujący się tym gatunkiem jest w Atenach. Jeśli wybierasz się na Zakynthos i zależy Ci na ochronie żółwi Caretta Caretta najlepsze, co możesz dla nich zrobić, to nie szukać ich, po prostu zostawić je w spokoju. Żółwie nie są atrakcją turystyczną. Są żywymi stworzeniami, które w dodatku były na świecie na długo przed pojawieniem się ludzi. Przetrwały apokalipsy, wymierania gatunków, zmiany ewolucyjne. Czy teraz mają przegrać w starciu z człowiekiem, najbardziej inwazyjnym gatunkiem na Ziemi? Zainteresowanych sprawą żółwi z Zakynthos odsyłam do interesującego artykułu z „The Guardian” na ten temat: klik. Pozostałe posty z Zakynthos możecie zobaczyć tutaj, a jeśli jesteście ciekawi Kefalonii, kliknijcie ten wpis :)

Zakynthos urodził się we Frygii popłynął na Zakynthos w 1500 roku p.n.e., gdzie zajął wyspę i nadał jej swoje imię. To tylko mitologia ale większość historyków jest zgodna co do tego, że wyspa została po raz pierwszy zamieszkana w 1500 roku p.n.e. Mniej więcej w tym czasie na wyspie zbudowano akropol i powstały monety.
Jednym z lepszym metod zwiedzania Zakynthos jest wypożyczenie samochodu. Wypożyczalni jest mnóstwo, więc każdy znajdzie coś dla siebie, natomiast w tym miejscu chcielibyśmy zaproponować artykuł, w którym opiszemy trasę obejmującą północ wyspy Zakynthos. Spis treści1 Co warto zobaczyć podróżując na północ wyspy Zakynthos?2 Plaża Xigia3 Półwysep Skinnari4 Navagio Beach5 Porto Vromi6 Kampi 7 Porto Limnionas Co warto zobaczyć podróżując na północ wyspy Zakynthos? Północ wyspy Zakynthos: trasa Jako punkt startowy wyznaczyliśmy sobie nasza bazę wypadową tj. Alykanas. Jako, że miejscowość znajduje się mniej więcej w połowie wschodniego wybrzeża, spokojnie mogliśmy zatoczyć koło wokół najpiękniejszych miejsc północnej części wyspy Zakynthos. Plaża Xigia Najbardziej znaną cechą plaży jest niezwykła właściwość jej wody. Niedaleko plaży wybijają źródła siarkowe, dlatego woda uznawana jest za leczniczą, a w okolicy unosi się wątpliwej jakości zapaszek. Plaża Xigia leży w niewielkiej zatoce o tej samej nazwie. Są to de facto 2 plażyczki: plaża znajdująca się przy szosie pokryta jest białymi kamykami. Można tu wypożyczyć leżaki. Z jednej strony ograniczają strona skała, z lewej są rozrzucane skałki i małe groty. druga, tzw. dzika, znajduje się nieco na prawo. Zatrzymują się przy niej statki opływające wyspę. Wchodząc do wody należy uważać na srebrną biżuterię, która po zamoczeniu podobno może zmienić kolor na jakiś czas. Plaża Xigia widok z góry Półwysep Skinnari Półwysep Skinnari to najbardziej wysunięty na północ punkt wyspy. Jest to dość popularne miejsce, do którego prowadzi jedna z głównych dróg oraz sporo drogowskazów. Z tego miejsca możemy popłynąć na rejs do Błękitnych Grot, które znajdują się „tuż za rogiem”, ale nawet jeśli nie zamierzamy wybierać się na morską wyprawę, warto zajrzeć w to niezwykłe miejsce. Możemy tu znaleźć latarnię morską, urwiska, tawernę, 2 wiatraki, ale warto jest się pokusić o przejście nieco za latarnię białą, gdzie znajdują się wysokie schody prowadzące w stronę wody. Niestety, wiele osób rezygnuje z wędrówki w dół, ale nie ograniczajcie się. Co jakiś wybudowane są platformy betonowe, gdzie można chwilę odsapnąć, znajdzie się też kilka leżaczków. Na dole nie ma nic. To znaczy można zejść do wody, ale tak bliska obecność tafli wody i przebywanie na dole urwiska jest bardzo ciekawym doświadczeniem. Północ wyspy Zakynthos: Skinnari jedna z platform Skinnari – biały wiatrak przeczytaj więcej o Półwyspie Skinnari Navagio Beach Miejsce widokówka, „must see” tej wyspy, i z góry i z dołu. Widok, który wydaje się już tak rozreklamowany, iż znają go wszystkie dzieci oglądające reklamy biur podróży, ale jednocześnie widok, który w naturze zapiera dech w piersiach i pozwala na wypowiedzenie tylko jednego „łał”. O tej plaży powstał oddzielny, ale szczegółowy artykuł, bo warta jest tego, by poświęcić jej znacznie więcej literek. Zapraszamy więc do lektury artykułu o Plaży Wraku widzianej z góry i z dołu. Zatoka wraku z góry Plaża Wraku Navagio Beach Porto Vromi Porto Vromi, inaczej Anafonitra Beach, to dwie malownicze zatoczki, z maleńkimi plażami. Obie leżą obok siebie, jednak nie istnieje pomiędzy nimi bezpośrednia droga. Aby dojechać do obu trzeba dojechać do pierwszej, zawrócić i pojechać do drugiej (kilkanaście kilometrów). Sama droga nie jest trudna, a asfalt jest ok. Na mniejszej plażyczce nie zmieści się zbyt wiele ludzi, jednak turystów nie jest tutaj tak dużo. Woda w zatoczce jest turkusowa, można posnurkować, ale tak naprawdę jest to miejsce idealnego relaksu. Miejsce sielskie, anielskie. Wpływając do zatoki od strony morza, w skale można zobaczyć twarz Posejdona odbijającą się w wodzie. Wymaga to co prawda trochę wyobraźni, ale przy odrobinie uporu jest to możliwe. Zjazd na Porto Vromi Porto Vromi Porto Vromi a jak plaża prezentuje się od strony morza? opisaliśmy to w artykule o rejsie dookoła wyspy. Tutaj jest też zdjęcie Posejdona wpatrzonego w taflę wody. Nie przepłacaj na wymianie waluty w kantorach. Skorzystaj z karty wielowalutowej i płać w walucie państwa, w którym akurat jesteś, bez dodatkowych kosztów i prowizji. Załóż kartę Revolut, kliknij, by dowiedzieć się więcej Kampi Jest to niewielka wioseczka po zachodniej stronie wyspy, znajdująca się na półwyspie Porto Shiza. To, co przyciąga do niej ludzi, to wspaniałe widoki z klifowego brzegu, które podziwiać można z kilku tawern. Miejsce jest piękne,ale i ma swoją ponurą historię. Podczas bratobójczych walk, Grecy zrzucali z tego miejsca swoich rodaków, burmistrza i ok. 300 Żydów. Dla upamiętnienia wydarzeń, na szczycie postawiony został kilkunastometrowy krzyż, doskonale widoczny zarówno z wody, jak i z lądu. Jadąc drogą w kierunku miejscowości Kampi, dociera się do tawerny Sunset Michail’s, gdzie można zasiąść na chwilę i cieszyć oczy widokiem ogromnych urwisk i fal rozbijających się u ich stóp. Krzyż na Kampi Tuż obok tawerny stoi wielki krzyż upamiętniający śmierć setek osób straconych w tym miejscu. Ale nie tylko widok w stronę morza jest ciekawy. Patrząc z parkingu w stronę lądu jak na dłoni możemy podziwiać pagórkowate tereny z piękną zielenią i miasteczkami. Panorama wyspy Zakynthos Panorama wyspy Zakynthos Porto Limnionas to zatoczka, w której zbudowano bardzo sympatyczną i popularną tawernę. Oferuje ona fenomenalną frappe, ale i leżaki na wyciosanych w skałach platformach, na których można pobierać kąpieli słonecznej. Porto Limnionas Idąc dalej, przez tawernę, przechodzi się na skały, skąd można schodzić bezpośrednio do wody. Porto Limnionas Woda jest głęboka, ale czyściutka. Miejsce jest jednak polecane do kąpieli osobom, które potrafią dobrze pływać, gdyż schodzi się bezpośrednio ze skał i do od razu do wody o znacznej głębokości. Jest co prawda na końcu zatoczki niewielkie miejsce, które można uznać za swego rodzaju „brodzik”. Porto Limnionas, w tyle mini plaża Porto Limnionas Północ wyspy Zakynthos obfituje w miejsca o wyjątkowej widowiskowości. Z uwagi na to, iż wybrzeże na tym obszarze jest głównie skaliste, brak jest delikatnych, równinnych terenów, wszystkie miejsca obfitują w nadzwyczajne widoki. Wyjeżdżasz na wakacje z dzieckiem? Skorzystaj z okazji i naucz go trochę o kraju, do którego jedziecie, zróbcie dziecięcy pamiętnik z wyprawy – Dziennik Małego Podróżnika. To świetna zabawa i fantastyczna pamiątka. Sprawdzone na sobie 🙂 Zapraszamy do pobrania szablonu pamiętnika, z którego my korzystaliśmy. Oczywiście zupełnie ZA DARMO! Korzystajcie i bawcie się tak dobrze jak my 🙂 polub nas i bądź na bieżąco polub nas i bądź na bieżąco
Żółwie Caretta Caretta na Zakynthos. Wyspa Zakynthos słynie między innymi z tego, iż u jej brzegów spotkać można unikalne na skalę światową żółwie Caretta Caretta. Na świecie żółwie te występując m.in. na wybrzeżach Florydy, Australii, Japonii, Kolumbii, Madagaskaru, zaś w Europie upodobały sobie Turcję, Cypr, ale
Symbolem wyspy Zakynthos są żółwie Caretta Caretta. Mieszkańcy są na tyle z nich dumni, że ich wizerunek przedstawiany jest dosłownie wszędzie. Przy odrobinie szczęścia może uda nam się zobaczyć takiego żółwia na morskie z ZakynthosCaretta Caretta to żółwie morskie zamieszkujące Ocean Atlantycki, Pacyfik i Morze Śródziemne, gdzie się rozmnażają. Raz w roku wychodzą na ląd i do wykopanych w piasku dołków składają Caretta Caretta mogą osiągać 120 cm długości i 100 kg gatunekCaretta Caretta są gatunkiem zagrożonym. Mieszkańcy Zakynthos i wolontariusze bardzo dbają o nie, ale nie da się ich przed wszystkim uchronić. Największym zagrożeniem dla żółwi są foliowe reklamówki wyrzucane przez turystów, które przypominają uwielbiane przez nie… lęgowe żółwiMiejsca lęgowe znajdują się na plaży Laganas i Gerakas. Są one ogrodzone cienką liną i nie można tam wchodzić. W pobliżu, w zielonej budce siedzi wolontariusz pilnujący, by żaden z turystów nie przekraczał tej linii. W pobliżu lęgowisk nie można zostawiać śmieci. Między 20:00 a 8:00 rano obowiązuje zakaz poruszania się na quadach w pobliżu tych | Pływający w Morzu Śródziemnym żółw Caretta Caretta (by live-zakynthos )Zobaczyć żółwie na Zakynthos…Przy odrobinie szczęścia może nam się uda zobaczyć żółwia – dorosłego lub dopiero wyklutego. Lokalne biura podróży oferują rejsy statkiem/motorówką z przeszklonym dnem. Mimo obietnic sprzedawców wycieczek, zobaczenie żółwi nie jest pewne. W sierpniu, wrześniu i październiku jest niemalże niemożliwe – wszystkie dorosłe osobniki wypływają i wracają w okolicach listopada. Aby zobaczyć małe żółwie, warto wybrać się na poranny spacer do Laganas. Tam, każdego dnia o godzinie 7:00 rano rozpoczyna się spacer z ZakynthosMieszkańcy wyspy są niezwykle dumni, że żółwie właśnie na ich wyspie składają jaja. Będąc na Zakynthos nie sposób tego nie dostrzec. Ich wizerunek przedstawiany jest dosłownie wszędzie. Wiele hoteli nosi ich nazwy, wnętrza zdobią ich zdjęcia albo mozaiki ułożone z kamieni. W sklepach z pamiątkami zobaczymy kubki, magnesy, ręczniki czy ubrania przedstawiające Caretta Caretta. Mieszkańcy bardzo dbają o żółwie i starają się, by turyści nie zakłócali ich | Żółwik Caretta Caretta zmierząjący do wody (by annushka_74 )Zainteresują Cię również Zakynthos Last MinuteOd kilku lat Zakynthos jest jednym z popularniejszych wakacyjnych kierunków. Tę przepiękną wyspę mają już w... Wrzesień na ZakynthosWrzesień to idealna pora roku na wakacje w Grecji dla osób, które nie lubią tłumów i przeraź... Laganas – miasto imprezJednym z najpopularniejszych miast na wyspie Zakynthos jest Laganas. I nie chodzi to o ilość atrakcji czy zabytk&...
Zakynthos atrakcje: Blue Caves, czyli Błękitne Groty. Malownicze Blue Caves. Błękitne Groty nazywane również Błękitnymi Jaskiniami to imponujące formacje skalne i jedno z najpiękniejszych spektakli natury na Zakynthos. Ciekawostką jest fakt, że praktycznie każda z jaskiń wydaje się mieć inny odcień błękitu, choć woda jest
Wiele osób, które przyjeżdża na Zakynthos właśnie po to, aby zobaczyć żółwie. Nie będę ukrywać, że dla mnie to był także istotny punkt zwiedzania. Żółwie morskie Caretta-Caretta to druga atrakcja wyspy Zakynthos, po słynnej plaży wraku. Każdego dnia na plaże Parku Morskiego gromadzą się tysiące turystów, aby móc je obserwować w ich naturalnym środowisku. W zatoce Laganas można je bardzo łatwo znaleźć z dwóch prostych powodów: po pierwsze dlatego, że jest to miejsce, w którym rozmnażają się od kwietnia do sierpnia, a po drugie z powodu płytkiej głębokości morza, co pozwala na ich łatwą identyfikację. Sposoby, aby zobaczyć żółwie Caretta-Caretta na Zakynthos: Snorkeling Ja właśnie w ten sposób miałam okazję zobaczyć żółwie w ich naturalnym środowisku. Zdecydowanie było to wyjątkowe przeżycie i polecam. Kajak lub rower wodny Zanim dotarłam na miejscu, aby posnurkować musiałam dopłynąć do niego. Przy okazji także miałam możliwość zobaczenia tych niezwykłych stworzeń. Jest to idealna opcja dla osób, którzy nie umieją pływać lub tego nie lubią. Wycieczka Ze względu na wiek dzieci została wybrana także opcja wycieczki, aby mogły także zobaczyć żółwie. W końcu o nich słyszały i z niecierpliwością czekały kiedy je zobaczą. Jak dla mnie jest to idealna opcja dla rodzin z dziećmi, ale jeśli ktoś chce poczuć prawdziwą aurę żółwi proponuję jedną z dwóch wyżej wymienionych opcji. Marathonisi Marathonisi jest nazywana Wyspą Żółwi, Żółwią Wyspą albo z angielska Turtle Island. Wszystkie te nazwy sugerują jej silny związek z żółwiami Caretta caretta. Żółwie Caretta caretta składają na plaży Marathonisi jaja. Jak można więc przypuszczać, w morzu okalającym wyspę, roi się wręcz od tych gigantycznych żółwi.
ukmu0M.
  • jxqjph17xj.pages.dev/59
  • jxqjph17xj.pages.dev/75
  • jxqjph17xj.pages.dev/48
  • jxqjph17xj.pages.dev/63
  • jxqjph17xj.pages.dev/39
  • jxqjph17xj.pages.dev/1
  • jxqjph17xj.pages.dev/90
  • jxqjph17xj.pages.dev/50
  • gdzie zobaczyć żółwie na zakynthos